sobota, 2 stycznia 2010

Sztuka wyznaczania celów: Krok 2. Jak poznasz, że to osiągnąłeś?


Cele opisane są jako informacja sensoryczna (widzę, słyszę, czuję itd.) oraz pokazane z wielu pozycji percepcyjnych. 

Na przykład: 

Wybuduję dom – zobaczę ten dom, kolory ścian, poczuję miękkość pościeli w sypialni, spojrzę przez okno na pachnący kwiatami ogród, usłyszę szum strumyka płynącego nieopodal, itd... – jak najwięcej szczegółów, popuść wodze wyobraźni i pozwól sobie marzyć – przecież tam będziesz kiedyś mieszkał! 

Określ własne znaki rozpoznawcze tego momentu, w którym osiągnąłeś swój cel. Jeżeli np. chcesz opanować pilotaż samolotem, to oprócz tego, że poczujesz lewarek drążka sterującego w dłoniach i zobaczysz ziemię z lotu ptaka, to napisz, jakie będziesz miał odczucia samotnie pilotując samolot – może będzie to uczucie niesamowitej wolności, a może wielkiej adrenaliny, dokładnie takiej, jakiej potrzebujesz żeby żyć pełnią życia, żyć z pasją. Wiesz jak to jest, kiedy czujesz się dokładnie tak jak lubisz. Co dokładnie będzie się działo z Twoim ciałem, z Twoimi emocjami. Im więcej jest pozytywnych emocji, tym lepiej podświadomość obrobi Twój „program". Przepełnij proces opisywania, testowania zrealizowanych celów entuzjazmem. 

Bez entuzjazmu, pasji nigdy nie osiągnięto niczego wielkiego. Rozumiem, że poziomu emocji po zrealizowaniu pewnych celów trudno się nawet domyślać. Kiedyś bardzo chciałem nauczyć się pływać na desce windsurfingowej. Gdy stawiałem pierwsze kroki i sprawiało mi to ogromną przyjemność, zastanawiałem się, co czują koledzy, którzy „lecą" w pełnym ślizgu. Nie mogłem doczekać się tego momentu. Wyobrażałem sobie, że to musi być ogromna frajda. Godziny na wodzie spędzane na robieniu powolnych postępów coraz bardziej utwierdzały mnie w tym przekonaniu. 

Z jeziora do domu wracałem wykończony, ale szczęśliwy, że znów poczyniłem drobne postępy. Wreszcie pod koniec sezonu udało się. Kiedy pierwszy raz moja deska odkleiła się od wody wchodząc w ślizg i poczułem kilkukrotny przyrost prędkości, emocje były tak ogromne, że z wrażenia puściłem pędnik i wpadłem do wody. Dopiero teraz wiem, co się czuje przy pływaniu na pełnej prędkości. Mój kolega powiedział kiedyś: „Pływanie na desce jest takie jak seks, tylko bez orgazmu". Ja często znajduję tam coś porównywalnego do orgazmu, czyli poczucie spełnienia. 

Wytęż wszystkie zmysły i wyobraźnię opisując jak poznasz, że cel został osiągnięty – będziesz zaskoczony tym, co czujesz. Po osiągnięciu celu masz być szczęśliwy, a jest to przyjemne uczucie.

Arkadiusz Śmigielski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty co o tym myślisz?

Psychorada