Kryzys jest nieodłącznym elementem naszego życia. Każdy z nas
na jakimś jego etapie będzie go doznawał.
Nie ma jednej definicji kryzysu. Są
jednak pewne cechy charakterystyczne, które mogą określić ten
stan bliżej i szczegółowiej go opisać.
Kryzys pojawia się, kiedy człowiek napotka w swoim życiu przeszkodę
w realizacji ważnego dla niego celu życiowego. Przeszkoda
ta z punktu widzenia danej osoby przekracza jej możliwości
poradzenia sobie z nią. Oznacza to, że kryzys może pojawić się
u Ciebie wtedy, kiedy uznasz, że wszelkie dostępne Tobie metody
sprostania danej sytuacji zawiodły i brakuje Ci alternatywnych
strategii/zasobów, byś uporał się z tym, co trudne. Powoduje
to stan dezorganizacji, apatii, niechęci, bezsilności. Innymi
słowy: jeśli to, czego doświadczasz, lub to, co odczuwasz, odbierzesz
jako trudność wyczerpującą Twoje zasoby poradzenia
sobie z danym problemem, jest duże prawdopodobieństwo, że
popadniesz w stan kryzysu.
Słowo „odbierzesz” wytłuściłam tutaj nieprzypadkowo. To, czy
doświadczysz kryzysu, czy też nie, zależy bowiem nie od samej
sytuacji wywołującej silne i głównie nieprzyjemne emocje, ale
od tego, jak Ty tę sytuację zinterpretujesz. Nie ma bowiem
obiektywnych wydarzeń (oprócz tych, które bezpośrednio zagrażają
Twojemu życiu lub zdrowiu), które sprawiają, że wszystkich
ludzi w reakcji na nie dotyka kryzys.
Pozwól, że opiszę Ci
to na przykładzie utraty pracy. Wyobraź sobie, że z dnia na
dzień zostały zwolnione dwie różne osoby. Nazwijmy je osobą A
i osobą B. Jeśli praca dla osoby A była ogromnie ważna i stanowiła
jedyne źródło jej utrzymania, a do tego osoba ta nie spodziewała się jej utraty, można przypuszczać, że będzie to dla
niej trudne doświadczenie. Kiedy uzna do tego, że brakuje jej
możliwości poradzenia sobie z zaistniałą sytuacją, istnieje duże
prawdopodobieństwo, że kryzys stanie się jej udziałem. Jeśli
natomiast osoba B stwierdzi, że utrata pracy może i nie jest jej
obecnie na rękę, ale w sumie i tak zamierzała szukać czegoś innego,
może to dla niej stać się ważnym impulsem do zmian.
Nie oznacza to jednak, że to, co przeżywasz, jest nieistotne,
nieważne albo mniej znaczące. Oznacza to
jedynie, że różnie reagujemy na to, co się
wydarza w naszym życiu.
Rozwód może być
dla kogoś początkiem, a dla kogoś końcem.
Wypadek może być traumą, ale można go
również postrzegać jako zwyczajną lekcję
życia. Śmierć bliskiej osoby może być traktowana
jako zniweczenie wszelkich planów i utrata sensu dalszego
istnienia, a może być także interpretowana jako naturalna kolej
rzeczy i przejście do „lepszej rzeczywistości”.
Pamiętaj jednak, że nikt nie ma prawa oceniać tego, co Ty
czujesz i jak to przeżywasz. Jeśli coś jest dla Ciebie trudne, to
takie właśnie ono jest.
To, czy popadniesz w stan kryzysu, czy
nie, zależy od tego, w jaki sposób odbierzesz to, co się w Twoim
życiu pojawi. Od czego jednak zależy Twoja interpretacja wydarzeń?
Otóż Twoje postrzeganie tego, co się zdarza, jest zależne
od Twoich przekonań, wiedzy, wcześniejszych doświadczeń życiowych,
uwarunkowań genetycznych, jak również od wychowania
i środowiska, w którym funkcjonujesz czy funkcjonowałeś.
Jeśli zatem dorastałeś w rodzinie, gdzie problemy nie były na
bieżąco rozwiązywane, ale spychane pod dywan, nawarstwiały
się, a potem były na tyle przytłaczające, że prowadziły do destrukcyjnych
sposobów radzenia sobie z nimi, jest większe
prawdopodobieństwo, że w swoim życiu będziesz powielał pewne
schematy działania i postępowania. I odwrotnie: jeśli uczono
Cię, że ze wszystkim sobie poradzisz, że problemy są po to, by
je rozwiązywać, że nie ma takich sytuacji, dla których nie znalazłoby
się sensowne wyjście, a do tego wykształciłeś odpowiednie
poczucie własnej wartości, prawdopodobnie będziesz silniejszy
„psychicznie” i wszelkie niepowodzenia będziesz traktował
w kategorii wyzwania, a nie traumatycznego doświadczenia.
Żeby domknąć tematykę definicji kryzysu, chcę Cię jeszcze zachęcić
do pochylenia się nad trzema istotnymi kwestiami, które
ów kryzys charakteryzują i które warto, byś odnotował w swojej
pamięci, a mianowicie:
1. Każdy kryzys może być zarówno okazją, jak i zagrożeniem.
Oznacza to dla Ciebie ni mniej, ni więcej, że
możesz go konstruktywnie wykorzystać. Dzięki niemu
możesz nie tylko poradzić sobie z tym, co trudne, ale może
on stać się dla Ciebie punktem zwrotnym, przełomowym
w Twoim życiu, dzięki któremu rozwiniesz siebie,
pogłębisz samoświadomość i staniesz się zwyczajnie silniejszy.
Jednocześnie kryzys może być również zagrożeniem,
ponieważ może przytłoczyć Cię w tak wielkim
stopniu, że doprowadzi do załamania psychicznego.
2. Kryzysy są zazwyczaj ograniczone w czasie. To dobra
wiadomość. Nie trwa on bowiem wiecznie. Jest tylko
jedno „ale”. Jeśli nie będziesz szukał pomocy, jeśli go
nie przepracujesz, może się on „rozlać”, czyli przerodzić
w serie kryzysów, które mogą trwać nawet latami.
3. Nie ma żadnego lekarstwa na poradzenie sobie z kryzysem
„od ręki”. Innymi słowy: nie ma tabletki, która zdziała
cuda. Przykładowo: leki mogą wytłumić bolesne reakcje,
ale nie rozwiążą problemu. Żebyś mógł wrócić do normalnego
funkcjonowania, będziesz zwyczajnie zmuszony,
by się z nim zmierzyć.
Reasumując — nie ma jednej definicji kryzysu, a Twoje postrzeganie
zdarzeń ma ogromny wpływ na to, czy go doświadczysz,
czy nie. Są jednak pewne sytuacje, które relatywnie częściej niż
inne sprawiają, że ludzie zostają wytrąceni ze stanu równowagi, przykładowo: utrata pracy, mobbing, problemy w związku, rozwód, długotrwałe bezrobocie, problemy finansowe, przewlekły stres, śmierć bliskiej osoby, traumatyczne doświadczenie itp.
Jeśli w ostatnim czasie (w ciągu kilku tygodni, miesięcy, roku)
doświadczyłeś któregoś z wyżej wymienionych wydarzeń, istnieje
prawdopodobieństwo, że Twój organizm zareaguje silnym
wzburzeniem emocjonalnym i znacznym pogorszeniem
funkcjonowania. Pamiętaj jednak, że nie oznacza to, że kryzys
na pewno stanie się Twoim udziałem.
Renata Myczka